piątek, 9 sierpnia 2013

Od poniedziałku pracuję z domu - nigdy tego nie lubiłam, nie wiem, czy kiedykolwiek polubię.
Jasne, że są sytuacje, gdy wolę nie ruszać się zza mojego biurka, nie widzieć nikogo
i w samotności pracować - jednak zwykle zdecydowanie wolę musieć ogarnąć się, wyjść
z domu i mieć poczucie, że ktoś w jakimś tam stopniu kontroluje moją pracę. Z różnych źródeł wiem, jak powinno się efektywnie pracować przebywając w domu, ale oczywiście ze zmienieniem wiedzy w działania bywa już różnie.

1. Ustaw budzik i wstawaj o mniej więcej stałej porze.

2. Ubierz się jak do pracy (bez przesady, żeby wskakiwać w żakiet, ale praca w piżamie na dłuższą metę wydaje mi się być drogą do zapuszczenia się).

3.  Porządek na biurku - porządek w głowie. W miejscu pracy powinny się znajdować tylko najpotrzebniejsze rzeczy, tak aby z jednej strony pierdoły nie rozpraszały uwagi, a z drugiej nie zatracić się w poszukiwaniach żółtych karteczek, które są-teraz-potrzebne-niczym-tlen! (zwykle w pokoju mam bajzel i nie przeszkadza mi to jakoś specjalnie, ale nikt nie wmówi mi, że biurku, na którym są 3 talerze, niezapłacone rachunki, książki mające wrócić do biblioteki, żarcie dla kota i zestaw kosmetyków ułatwiają pracę).

4. Jeśli możesz, zacznij dzień od wyjścia z domu i załatwienia czegoś w miarę ważnego - możliwe, o ile nie jesteś dokładnie rozliczany z każdej minuty przy komputerze.

5. Stwórz check listę zadań, nie muszą być wielkie, ale ważne, żeby ich wykonanie było realne. Mnie niesamowicie mobilizuje odhaczanie tego co już zrobiłam, zaczynam sądzić,
że to jakiś rodzaj fetyszu). 

6. Uprzedź domowników, że od ... do... pracujesz. Nie ma nic bardziej irytującego, niż osoby w mieszkaniu, które sądzę, że skoro jesteś w domu, to "masz czas". 

7. Nie zaczynaj dnia od przeglądania portali społecznościowych, Pudelków itp., zrób to (jeśli naprawdę musisz) po wykonaniu przynajmniej jednego zadania.

8. Ustaw minutnik, budzik w tel., lub jakąś aplikację na komputer (już z  nich nie korzystam, bo zaczęły mnie irytować...) na określony czas, gdy będziesz pracować w jak największym skupieniu. Najlepiej sprawdza się moim zdaniem 45 lub 60 minut. Później kilka minut przerwy - też kontrolowane! - z dala od kompa i jazda dalej.

9. Określ ścisłe godziny pracy, tak aby przez odwlekanie lub zajmowanie się obowiązkami domowymi nie zaczynać dnia pracy o 9 i kończyć o 23.30.


Mniej więcej tyle. To dopiero pierwszy tydzień, gdy znów pracuję w domu, do tego
po miesięcznym niepracowaniu i powyższe podpunkty są przeze mnie w większości ignorowane. Jednak, gdy rok temu przynajmniej 2 razy w tygodniu pracowałam zdalnie stosowanie się do tych zasad bardzo wiele ułatwiło.


Przydatne linki:
http://bartekpopiel.pl/jak-utrzymac-motywacje-gdy-pracuje-sie-w-domu/
http://www.zlotemysli.pl/prod/6671/zrobie-to-dzisiaj-bartlomiej-popiel.html



A co do moich działań:

3/4 wielkich porządków za mną - dwa worki ubrań powędrowało do kontenerów PCK, w szafie w końcu jest miejsce na nowe sukienki!
Dbam o włosy - olejowanie, odżywianie.
Jem może nie dietetycznie, ale całkiem dobrze. 
Spisuję większe wydatki. (piżamka za 159,90 PLN... słów brak).
Obejrzałam (w końcu!) "Przeminęło z wiatrem".

No i to co zawalam:
Średnio angażowałam się w pracę - zapomniałam (!) o prezentacji do zrobienia. Wstyd.
Wypaliłam z 4 papierosy od poniedziałku. Nadal utrzymuję, że nie jestem uzależniona.
Nie ćwiczyłam.
Minimalne planowanie zadań. WSTYDŹ SIĘ MANIACZKO LIST I PLANOWANIA!
Za dużo FB.
Spałam zdecydowanie za mało.
Nie wzięłam się za pracę magisterską.
Nie słuchałam audiobooków - nadrobię dziś jadąc 2 h autokarem, już czuję jak się rozpływam w tym upale... 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz